W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia postanowiłem zafundować sobie odrobinę wyciszenia i świeżego powietrza. Założyłem ubrania raczej nie świąteczne i zaszyłem się w las na trzy godziny.
Tegoroczna zima w grudniu jakaś taka mało zimowa. Las był spokojny, cichy, w sam raz na wygaszenie świątecznych emocji.
Można by się spodziewać, że o tej porze roku cały las będzie w głębokim śnie. Jednak zniżając nieco wzrok dostrzeżemy życie.
Po okolicy hasał też zając, jednak był bardzo czujny i nie pozwolił mi ustrzelić się z aparatu fotograficznego.
Chwilka z głową w chmurach i powrót do domu.